sobota, 14 kwietnia 2012

1

Po jakimś czasie lekko popchnęła mnie mama :
-Emily, wstawaj. Jesteśmy na miejscu.
Przetarłam lekko oczy, ziewnęłam, i przeciągnęłam się. Spojrzałam za szybę, a na przeciw mnie stał duży piękny dom, nawet trochę podobny do starego domu.
-Emily, mogłabyś się ruszyć ? - powiedziała z lekkim uśmiechem mama.
-Tak, tak. Przepraszam, zagapiłam się. - odpowiedziałam, wysiadając z samochodu i podchodząc do swojego bagażu, który tata właśnie wyjął.
Zabieram go i przechodzę przez drzwi nowego domu, w którym od teraz będę mieszkała i przeżywała chwile te dobre i te złe.
- Chodź za mną. - powiedziała spokojnie mama.
Na jej polecenie poszłam za nią, weszłyśmy po schodach i stanęłyśmy przed ciemno brązowymi drzwiami, mama lekko je otwarła a przed moimi oczami ukazał się śliczny pokój.
- To, mój ? - zapytałam z lekkim szokiem.
- A jak myślisz ? - powiedziała mama z uśmiechem.
- Dziękuję Wam. - powiedziałam, rzucając się na mamę i ściskając ją z całych sił.
-Dobrze, dobrze, bo mnie udusisz.
W tym momencie obie wybuchłyśmy śmiechem, a mama tylko wskazała na biurko, po czym zamknęła drzwi.
Popatrzałam na biurko, podeszłam do niego i podniosłam kawałek jakiejś kartki, następnie odwróciłam ją i zaczęłam czytać :
' Bilet na koncert.
Believe Tour - Justin Bieber.
Rząd : I 
Miejsce : VII '
Były jeszcze napisane różne inne, mniej istotne informacje, ale czytając to nie ucieszyłam się, po prostu odłożyłam bilet na biurko i zaczęłam się rozpakowywać.
**
- Skończone, wreszcie. - powiedziałam sama do siebie.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, bo rozpakowanie się zajęło mi wyjątkowo mało czasu. Więc poszłam zrobić sobie coś do jedzenia, ale ku mojemu zdziwieniu, moje ulubione kanapki stały już na blacie kuchennym.
- Widzę, że ktoś tu czyta w moich myślach. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Tak, pomyślałem, że zgłodniałaś. - powiedział tata, który właśnie ustawiał coś w telewizorze w salonie.
Szczerze mówiąc, po raz pierwszy jem coś co przygotował mój tata, to mama zazwyczaj gotuje, ale chyba teraz zaszyła się w sypialni i robi tam małe porządki.
- Co robisz ? - spytałam tatę, aby przerwać tę podejrzaną ciszę.
- Nic szczególnego, próbuje połapać się w ustawieniach telewizora, wiesz tak na wszelki wypadek. - odpowiedział zapatrzony w ekran.
- Aha. - powiedziałam zabierając talerz z kanapkami do swojego pokoju.
Idąc po schodach zauważyłam, że są podświetlane, dom zrobił na mnie spore wrażenie i był bardzo duży, więc nie przyglądałam się szczegółom.
Usiadłam na moim kochanym łóżku, włączyłam telewizor i zaczęłam jeść kanapki, po czym wyszłam z domu, aby rozejrzeć się po okolicy, w końcu wstydem byłoby się zgubić w okolicy, w której się mieszka.
Zaczęłam iść po chodniku, wpatrując się w betonowe kafle.
Nagle poczułam jak ktoś przebiega obok mnie, a po chwili ja upadam na kafle, na które przed chwilą się wpatrywałam.
- Bardzo Cię przepraszam. - wyszeptał chłopak, który właśnie podał mi rękę.
Miał założony kaptur na głowie, bardzo mi kogoś przypominał, ale nie byłam pewna kogo.
- Muszę Cię przeprosić, ale ktoś mi siedzi na ogonie. - powiedział uśmiechając się i dalej biegnąc.
Po chwili zobaczyłam kobietę, również biegła.
- Justin ! Wracaj ! - krzyczała.
Obydwoje mi kogoś przypominali, ale ja tylko wzruszyłam ramionami i dalej szłam przed siebie.
Ta sytuacja wydała mi się trochę dziwna, a ludzie bardzo znajomi, może po tym jak poukładam sobie myśli idąc chodnikiem, przypomni mi się kim są i dlaczego są mi bardzo znajomi.
**
Po długim spacerze, który przebyłam zaczęło się ściemniać, a mój telefon nagle zawibrował w mojej kieszeni.
- Tak ?
- Emily, zaczęło się ściemniać, a ty jesteś sama.
- No tak, zaraz wrócę.
- Dobrze. Może idź coś zjeść na mieście i wróć do domu.
- Dobrze, mamo. Pa. - powiedziałam rozłączając się.
Nagle ktoś dotknął moich ramion, ja przerażona odwróciłam się i ujrzałam tego samego chłopaka, który kilka godzin temu przewrócił mnie na zimne kafle chodnika.
- Cześć, chciałem Cię przeprosić. - powiedział.
- Hej. Nie ma sprawy, nic mi nie jest. - powiedziałam idąc przed siebie.
- Myślałem, że może dasz się namówić na małą kolacje na mieście.
- I tak miałam coś zjeść na mieście, więc mogę się zgodzić.
- Cieszę się. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego wypadku. - powiedział uśmiechając się do mnie. Jego uśmiech był bardzo szczery, patrząc na niego robiło mi się ciepło w środku mnie i czułam się bezpieczna.
- Nie mam, wszystko jest ok. - powiedziałam. 
Szliśmy razem w stronę miasta. Nadal nie mogłam sobie przypomnieć kim jest ten chłopak, ale był bardzo znajomy.
- Domyślam się, że przeprowadziłaś się dopiero do tego miasta, bo nigdy wcześniej Cię nie widziałem.
- No tak dzisiaj się tutaj wprowadziłam.
- Mógłbym poznać Twoje imię ?
- Emily Jensen. - powiedziałam podając mu rękę. 
- Justin Bieber. - powiedział.
Wiedziałam, że skądś go znam.
- Nie boisz się, że Cię zaatakuję, uściskam, wycałuję ? - powiedziałam śmiejąc się.
- Z tego co widzę, to nie zrobiłem na tobie wrażenia, a więc nie boję się. - powiedział, śmiejąc się ze mną,
Doszliśmy na miasto i stanęliśmy przed restauracją. Justin otworzył drzwi i przepuścił mnie.



2 komentarze:

  1. Też tak chcę poznać Justin'a! Strasznie się wciągnęłam ale ty jak to ty musisz kończyć w takich momentach ! buuuu ; )Niecierpliwe czekam na NN < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się ;D Czyli emily poznała JB :D teraz musza się zaprzyjaźnić xd Czekam na NN :D
    @dusia_PL

    OdpowiedzUsuń