poniedziałek, 7 maja 2012

2

Weszliśmy do lokalu. Dziwnie się czułam gdy wszystkie spojrzenia skierowały się w moją stronę, czułam się niekomfortowo, ale Justin objął mnie ramieniem, najwyraźniej myślał, że może sobie robić ze mną co mu się podoba :
- Ekhem. - syknęłam i zrzuciłam jego rękę z mojego ramienia.
- Chyba coś Ci się pomieszało.
- No tak... Przepraszam. - wyszeptał spuszczając głowę w dół i wolno idąc kierował się do stolika.
Odsunął mi krzesło, usiadłam i dosunął mnie do stolika. Usiadł naprzeciwko mnie i skierował swoje spojrzenie na mnie. Ja tylko spuściłam głowę w dół i bawiłam się palcami moich dłoni.
- A więc jesteś Emily i dopiero się tu przeprowadziłaś, tak?
- No tak. A ty jesteś Justin Bieber, gwiazdor.
- Czyli takie masz o mnie zdanie? - zapytał nadal na mnie patrząc.
- Tak, takie mam o Tobie zdanie. - odpowiedziałam mu, ale teraz patrzałam w jego mocno czekoladowe oczy.
- A więc sądząc po Twoich słowach, nie jesteś moją fanką?
- Nie jestem fanką, ale nie mam o Tobie złego zdania, więc nie schrzań tego. - powiedziałam spokojnie, ale brzmiało to trochę jak groźba. Justin nic nie odpowiedział, pewnie dlatego, że kelner właśnie szedł w naszą stronę, a on miał nos w karcie dań.
- Dzień dobry. Można przyjąć zamówienie? - zapytał wysoki, czarnooki brunet.
- Poproszę filety z kurczaka.
- A dla pani?
- Eee... To samo. - powiedziałam zamyślona.
- Wiesz jesteś ładna... - powiedział nagle Justin.
- Wiesz, daruj sobie. - powiedziałam wstając i kierując się w stronę wyjścia.
Otwarłam drzwi i wyszłam na zewnątrz, kierując się w stronę domu.
**
Otwieram drzwi wejściowe domu, przechodzę przez próg.
- Wróciłam! - krzyknęłam.
Nikt nie odpowiedział, najwidoczniej rodzice gdzieś wyszli, nowe miasto, a oni już coś załatwiają.
Korzystając z chwili spokoju włączyłam telewizor, weszłam na górę i przebrałam się w pidżamę, następnie zeszłam do kuchni, aby przygotować popcorn i nalać coś do picia. Po kilku minutach usłyszałam dziwne stukanie o okna, bałam się podejść do nich więc pobiegłam do łazienki, aby się tam ukryć.
To wydaje się śmieszne, ale bałam się, że to jakiś gościu z kijem baseballowym, wybije mi szybę w oknie, uderzy mnie tym kijem i wykradnie połowę rzeczy z domu, do którego co dopiero się wprowadziłam, a mama i tata już nigdy by mi nie zaufali. Po kilku minutach myślenia nad czarnymi scenariuszami, zdałam się na odwagę i wyszłam z łazienki, następnie podeszłam do okna, otworzyłam je i zaczęłam się rozglądać. Coś szeleściło w krzakach, a po chwili przede mną stanął Justin.
- Tobie już totalnie padło na mózg ?! - zaczęłam po nim krzyczeć.
- No nie... - powiedział.
- Dobra, nie ważne. Wchodź do środka - powiedziałam wzdychając.
Szłam w stronę drzwi gdy nagle zobaczyłam, że Justin jest już w środku.
- Wiesz, że cywilizowani ludzie wchodzą zazwyczaj drzwiami... - powiedziałam przyglądając się mu.
- No tak, ja też zazwyczaj wchodzę drzwiami. - powiedział drapiąc się w tył głowy i lekko uśmiechając.
- To może usiądziesz ? - zaproponowałam.
Oczywiście nadal byłam na niego zła, ale grzeczność tego wymaga.
- Napijesz się czegoś ?
- Nie dzięki. Wiesz przyszedłem tu po coś innego. - powiedział.
Nic nie odpowiedziałam, odwróciłam się w jego stronę i słuchałam.
- No wiesz... Chciałem Cię...
- Przeprosić ?
- No tak. - Dobra, wybaczam, ale pamiętaj jeszcze raz wywiniesz mi takie coś to już Ci nie wybaczę. - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Cieszę się, że mi wybaczyłaś. Może jutro się spotkamy?
- Pewnie. - powiedziałam pisząc na małej karteczce numer mojego telefonu.
- Masz. - powiedziałam, podając mu mały skrawek papieru.
- Dzięki. Do zobaczenia. - powiedział, wychodząc.
Gdy wyszedł poczułam łaskotanie w brzuchu, zastanawiałam się co się  ze mną dzieje. Przecież go nie lubię... A może jednak... Nie, to niemożliwe.

2 komentarze:

  1. podoba mi się;D oby na tym spotkaniu nie stało się nic złego ;d czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie wszystko za szybko się dzieję. Popracuj troszkę nad opisami, nad stylem pisania. Bo tak od razu Justin mówi Emily że ładna jest? Nie, trochę to dziwnie wygląda. Taka moja rada : )

    OdpowiedzUsuń